Ország:
Bajnokság:
A sajtóközlemény reagálás a kolejka w warzywniaku† csapat sajtóközleményére:
VII kolejka w lidze IV.1
FC Barcelona ACADEMY†† - II kolejka nowego sezonu za nami...
Dziś o godzinie 18:30 przy dość dobrej pogodzie za oknem został rozegrany mecz 2 kolejki rozgrywek IV.21 ligi PPM. Po "falstarcie" w 1-ej kolejce przed obcą publicznością chcieliśmy odegrać się na dość dobrej drużynie, która od 2 sezonów sprawia nam ogromne trudności mając rzeszę 10000 wiernych fanów na plecach.
Patrząc na wcześniejsze spotkania z drużyną gości nie można było wskazać jednoznacznie zwycięzcy. Biorąc pod uwagę ostatnie spotkania obu ekip na plus zdecydowanie wyrastał zespół gości. Na mecz został zaproszony prezydent Koszalina wraz z przedstawicielami rady miasta z okazji Jubileuszu 30 lecia istnienia klubu.
Przyznam, że na widzów nie możemy narzekać gdyż i tym razem było ich sporo. Ponad 9000 tysięczna publiczność zgromadziła się na stadionie im. Sebastiana Mili chcąc dopingować swój zespół w walce z wiceliderem rozgrywek.
Pierwszy gwizdek zabrzmiał z lekkim opóźnieniem spowodowanym rozdaniem małych upominków dla klubu i działaczy przed radę miasta. Samo spotkanie muszę przyznać wypadło dość miernie. Mamy w zespole niemoc strzelecką. Gra układała się po łebkach, wizualnie można powiedzieć przeważaliśmy w pierwszych minutach lecz to rywale składniej przeprowadzali akcję. Brakowało im wykończenia i zimnej krwi. Nasz zespół był nastawiony raczej na grę pozycyjną co trenujemy od kilku tygodni dość mocno. W pierwszej połowie można było śmiało powędrować na ciepłe jedzenie i picie gdyż dużo z gry kibice nie mieli. Po zmianie stron zespół gości przycisnął ale i my mieliśmy swoje okazje. Co prawda Jedna dogodna sytuacja przy słupku "Atom-a" nie da nam 3 pkt. Nie możemy zapominać o 100% akcji jednego z napastników gości, który po błędzie i złym obliczeniu lotu piłki "Ferrero" spudłował z 4 m. Jedynie wtedy tak naprawdę zamarłem na kilka sekund. Szczęście było przy nas. Nie ma chyba co dużo się rozpisywać możliwe, że to zimny wiatr tak chłopaków sponiewierał bo nie mam innego wytłumaczenia na to co działo się na boisku. Niby szybki mecz, a równie dobrze ludzie zasypiali.
Nie wiem co się dzieje z moją ekipą ostatnio naprawdę trzeba pomyśleć o treningach z celności i wykańczaniu okazji bo to co się dzieje z przodu to wyjątkowy "pech" - zawsze piłka podskoczy gdzieś, bądź źle się nawinie. Miejmy nadzieje, że w Niedzielę będziemy mogli świętować 3 pkt z potencjalnie słabszym rywalem.
Dla Głosu Koszalińskiego:
Dyrektor sportowy zespołu Gwardia Klin
Juan Carlos García
(tłum. Dawid Jaskólski)
____________________________________________
Gwardia Klin - eXecutors (0:0) 0:0
Patrząc na wcześniejsze spotkania z drużyną gości nie można było wskazać jednoznacznie zwycięzcy. Biorąc pod uwagę ostatnie spotkania obu ekip na plus zdecydowanie wyrastał zespół gości. Na mecz został zaproszony prezydent Koszalina wraz z przedstawicielami rady miasta z okazji Jubileuszu 30 lecia istnienia klubu.
Przyznam, że na widzów nie możemy narzekać gdyż i tym razem było ich sporo. Ponad 9000 tysięczna publiczność zgromadziła się na stadionie im. Sebastiana Mili chcąc dopingować swój zespół w walce z wiceliderem rozgrywek.
Pierwszy gwizdek zabrzmiał z lekkim opóźnieniem spowodowanym rozdaniem małych upominków dla klubu i działaczy przed radę miasta. Samo spotkanie muszę przyznać wypadło dość miernie. Mamy w zespole niemoc strzelecką. Gra układała się po łebkach, wizualnie można powiedzieć przeważaliśmy w pierwszych minutach lecz to rywale składniej przeprowadzali akcję. Brakowało im wykończenia i zimnej krwi. Nasz zespół był nastawiony raczej na grę pozycyjną co trenujemy od kilku tygodni dość mocno. W pierwszej połowie można było śmiało powędrować na ciepłe jedzenie i picie gdyż dużo z gry kibice nie mieli. Po zmianie stron zespół gości przycisnął ale i my mieliśmy swoje okazje. Co prawda Jedna dogodna sytuacja przy słupku "Atom-a" nie da nam 3 pkt. Nie możemy zapominać o 100% akcji jednego z napastników gości, który po błędzie i złym obliczeniu lotu piłki "Ferrero" spudłował z 4 m. Jedynie wtedy tak naprawdę zamarłem na kilka sekund. Szczęście było przy nas. Nie ma chyba co dużo się rozpisywać możliwe, że to zimny wiatr tak chłopaków sponiewierał bo nie mam innego wytłumaczenia na to co działo się na boisku. Niby szybki mecz, a równie dobrze ludzie zasypiali.
Nie wiem co się dzieje z moją ekipą ostatnio naprawdę trzeba pomyśleć o treningach z celności i wykańczaniu okazji bo to co się dzieje z przodu to wyjątkowy "pech" - zawsze piłka podskoczy gdzieś, bądź źle się nawinie. Miejmy nadzieje, że w Niedzielę będziemy mogli świętować 3 pkt z potencjalnie słabszym rywalem.
Dla Głosu Koszalińskiego:
Dyrektor sportowy zespołu Gwardia Klin
Juan Carlos García
(tłum. Dawid Jaskólski)
____________________________________________
Gwardia Klin - eXecutors (0:0) 0:0
Legutóbbi közlemények
Legjobb közlemények