Maa:
Sarja:
Almanach Bolesławiec† - Początki w klubie
-Zatem do dzieła!- stwierdziłem gdy zobaczyłem jaki zespół przyszło mi prowadzić. A był to nietęgi zespół fachowców w swoich dziedzinach. Był tak dobry, że nie pozostało mi nic innego jak tylko poustawiać zawodników zgodnie ze swoimi predyspozycjami i ustalić w miarę odpowiednią taktykę na następny mecz. Wybór był prosty, miałem bowiem na początku swojej pracy w klubie zaledwie dwunastu czy trzynastu zdolnych do gry na tym poziomie rozgrywkowym. Ale co to byli za piłkarze, czysta poezja, podania z pierwszej piłki, zwody widziane na Camp Nou to przy zwodach z mojego stadionu pestka. Wstyd mówić ale tego się nie spodziewałem. Zastanawiałem się jakim cudem tacy fachmeni wegetują w czwartej lidze. Aż zrozumiałem gdy zobaczyłem pierwsze spotkanie z ich udziałem, oj co ja się nie napociłem wtedy... Ale do rzeczy. Na treningach wszystko szło jak z płatka, a kiedy doszło do meczu oni po prostu zapomnieli jak się strzela gole. Po tych swoich zwodach nie trafiali na pustą bramkę! To ja jako również wyjątkowy fachmen w swojej dziedzinie musiałem wziąć ich mocno w obroty i zarządziłem trening strzelecki. Jako że za młodu bywałem na stadionie w mojej rodzinnej wiosce Bździochy pomyślałem sobie, że najbardziej odpowiedzni będzie alkohol. doda odwagi tym nieśmiałym co do strzelania na pustą bramkę wirtuozom. -To w końcu artyści, pomyślałem gdy zobaczyłem jak kolejny piłkarz przewraca się na piłce. -Tak ten zespół kiedyś będzie wielki, muszą tylko dostać kolejną szansę...
Viimeiset lehdistötiedotteet
Parhaat lehdistötiedotteet